Pasjonat literatury, niegdyś nałogowy czytelnik, teraz pisarz. Miłośnik historii i antropologii kultury, bronioznawstwa oraz dobrego jedzenia i jeszcze lepszych ćwiczeń fizycznych. Jestem samotnikiem, introwertykiem i mizantropem. Ktoś kiedyś nieopatrznie powiedział, że człowiek jest najbardziej samotny w blasku jupiterów na scenie… I tam też się chowam przed światem.
Moje największe uzależnienie, doskonały suplement rzeczywistości i najbardziej niesamowity sposób spędzania tego, co podobno nazywa się „czasem wolnym”, ale jakoś nigdy nie udało mi się tego znaleźć.
Tak jakbym miał mało do roboty. Pomyślałem sobie pewnego dnia: „Ej, fajnie by było, jakby ktoś zrobił z moich książek grę!”. Niezadługo potem pojawiło się Sylen Studio S.A. oraz Nova-Tek S.A., gdzie jestem częścią zespołu tworzącego gry.
Co jest trudnego w tłumaczeniu symultanicznym? W zasadzie nic, jak już się to umie robić, trzeba tylko mieć w głowie dwa oddzielne procesory.
Ilość wydanych tomów: 3
Ilość wydanych tomów: 3
Gołkowski pisze naprawdę epickie finały. Takie, które każą odbiorcy spojrzeć zupełnie inaczej na dotychczasową fabułę, a czasem nawet wyciągnąć morał z całej historii.
Oczywiście, czym byłaby powieść Gołkowskiego, bez chociażby lekkiego podszycia humorem. Już samo umiejscowienie fabuły w futurystycznej Republice Rosyjskiej stanowi świetną bazę pod zabawne z naszej perspektywy treści. Gołkowski, jako człowiek zaznajomiony z kulturą słowiańską, dobrze to wykorzystał i wplótł sporo swojego specyficznego poczucia humoru w karty powieści tak, by od czasu do czasu na twarzy czytelników zagościł przysłowiowy banan.
Myślę, że wielu autorów może się od niego uczyć tempa pracy, świetnego kontaktu z fanami, a przy tym luźnego podejścia do własnej twórczości, bez jakiegokolwiek zadęcia. Imponuje mi, no. Jak diabli.
Mamy tu do czynienia z ukochaną przez Gołkowskiego antyutopią, gdzie wszystko może spokojnie iść tak, jak on lubi, czyli jak najgorzej. Nie dla niego różowo-optymistyczne klimaty rodem ze Star Treka. Kocha mrok i brud życia.
Jeśli można powiedzieć o fabule książki, to jest to bez wątpienia jeden prosty zwrot: totalna masakra. Dzieje się dużo, szybko. Chociaż czy to coś nowego? Owszem, bo dzieje się więcej i szybciej niż poprzednio. Nie sądziłem, że się da, ale jednak. Jedno jest pewne, nudzić się z tą książką nikt nie będzie. […] Finał sam w sobie nie jest zaskakujący… do ostatniej strony. Tam dzieje się coś, po czym trzeba zbierać szczękę z podłogi. Już dawno czytałem książkę z takim cliffhangerem.
Świetne opisy, które nie pozostawiały złudzeń w jakim świecie rozgrywa się fabuła książki. Pędzące i barwnie opisane akcje, które nie pozwalają nam odłożyć książkę na później no i ciekawość, jak to wszystko się zakończy, przecież tyle tam się wydarzyło.
To właśnie oni dali mi na przełomie 2012/13 roku szansę – a ja dlatego uważam ich za MOJE wydawnictwo. Poza tym, że absolutnie ich uwielbiam i w opór szanuję, to podobno jeszcze są najlepsi w Polsce. Nie wiem, bo nigdy nie byłem u nikogo innego i nie zamierzam.
A to właśnie ci ludzie są dla mnie spełnieniem marzeń o nie tylko jednej grze, ale szeregu gier osadzonych w moich uniwersach…
I wiem, że razem zrobimy naprawdę wiele.